MODEL / ROK PROD.: Bordeaux Etienne Aigner 1990r
SILNIK: 1.8 2H
UKŁAD DOLOTOWY: Oryginał
UKŁAD WYDECHOWY: TA śmietnix na ta chwile, ale będę się go pozbywał
KOŁA: Porsche Teledial 16" 7 cali przód, 8 cali tył
ZAWIESZENIE: Gwint Supersport
UKŁAD HAMULCOWY: Seria
BODY-KIT: Karmann
ŚRODEK: Etienne
CAR-AUDIO: Genesis Sound System w budowie
INNE: El. Szyb, Hydraulika Dachu, El. Reg. Reflektorów, Grzane Tyłki, Wspomaganie kierownicy
Plany:
doprowadzić wszystko do oryginału, doprowadzić wszystko do ładu, składu i porządku, odtjuningować parę rzeczy, z którymi poniosło poprzedniego właściciela, jak np. wnętrze które obszył w jakąś K***A alcantare bo to bordowe było brzydkie, itp itd.
Standardowo trochę historii:
nie jest to moje pierwsze cabrio, poprzednikiem jest Fashionline z 92 roku, z którym się rozstałem pod koniec 2012 roku i śmiga do tej pory po czeskiej Pradze u kolegi Tomas Mocarnik i ma się nieźle.
po 4 latach stwierdziłem ze czas najwyższy sprawić sobie znowu cabrio bo brakowało jakiegoś staruszka pod skrzydłem więc zacząłem poszukiwania. Założenie było, żeby ustrzelić egzemplarz w jednej z topowych wersji zgodny z vinem i nie ściągany z drzewa i tak oto w Bawarii znalazłem bordowego etienne'a z el. szyb i hydrodachem na pokładzie i w VIN'ie.
kilka telefonów, trochę zdjęć i wysłałem lawetę po moją nową zabawkę. po przyjeździe dokładne oględziny, kilka rzeczy, które mi się nie spodobały, typu dokładka, lampy przód, grill, ręczny i gałka w stylu "rejsing amelinium", steffany pomalowane chyba pędzlem, i zrujnowane karmanny bo przecież trzeba było jakoś upchnąc te potężne koła. Niemiecki tjuning pełną gębą, ale oczywiście TUV na wszystko
hehe
całe szczęście oznak korozji brak co mnie bardzo ucieszyło ale lakier jak to na aucie z 26 letnim stażem... tu ryska, tam wgniotka, tam odprysk i tak zapadła decyzja, że żarty się skończyły i rozbieramy furę i malujemy wszystko
obecnie auto rozebrane na części pierwsze pomału sie maluje, fchowiec przedni, ale czas to On ma
Auto niestety zakupiłem bez oryginalnego wnętrza, tak wyglądało wnętrze z jakim auto do mnie zjechało, ale całe szczęście jest ebay
i niczym szóstkę w totka ustrzeliłem bordowe wnętrze, z boczkami pod elektrykę szyb, oraz grzanymi tyłkami, cena wprawdzie była dość zaporowa, ale śledzę rynek części dość uważnie od kilku lat i nie mogłem tego wnętrza przepuścić więc udałem się na wycieczkę do niemcowni po moje wymarzone wnętrze. Nie mam zdjęć co prawda, pewnie niebawem je odkopie to coś wrzucę.
Fantów trochę się nazbierało, gdyż kilka cabrioletów przewinęło się przez moje i mojego przyjaciela Zibena ręcę, więc wszelkie uszkodzone plasticzki, pierdołki, gumki, śrubki będą doprowadzone do ładu, inne trzeb było nabyć, jak np. koła. ponizej przmiarka docelowych kół na szybko na pale bez żadnej regulacji.
a jeśli chodzi o aktualny stan to wygląda to tak... jak wypchnąłem go na światło dzienne to pod nosem powiedziałem tylko "kur** jasna co ja znowu narobił?" i nie wiedziałem, czy zawieźć go na złom czy do lakiernika
hehe
na to chwile to tyle...w głowie plany na jakis drobny swap, drobna modyfikacje układu hamulcowego, ale tarcz z pizzahut i 16sto tłoczkowych zacisków nie bedzie, 19 cali tez raczej nie bede upychał bo szkoda mi sierpów ciac